Jest upalny sobotni dzień. Nad lotniskiem w Nowym Mieście słychać dźwięk 2 cylindrowej maszyny. Słychać jak zatacza kręgi nad pasem startowym i znów porusza się wzdłuż niego. Prędkościomierz wskazuje 3 cyfrową wartość. Dźwięk to narasta to cichnie…
Tak, to ja testuje
płytę lotniska japońskim myśliwcem ER6n…
Test zostaje
przerwany kiedy na płytę wchodzi ruda krowa chyba rasa Deutsches Gelbvieh. Za
nią wtacza się pijany pastuch z kompanem. W siatce brzęczą butelki. W końcu
jest sobota.
Zjeżdżam z pasa i
zaczynam oglądać obiekt. Widać potężne nasypy które kiedyś przykryte siatka
maskująca skrywały myśliwce gotowe w 6 minut wystartować. Budynek kontroli
lotów jest w opłakanym stanie, nie lepiej wygląda hangar choć echo jest niezłe.
Pozostałe budynki albo w ruinie albo zamknięte. Nie wiem co mogą skrywać ale
wejścia sa zaspawane.
Obiekt bardzo duży
i jest co zwiedzać, niestety nie w ciuchach motocyklowych.
Trzeba wrócić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz