poniedziałek, 1 października 2012

Wola muzealna - wycieczka w przeszłość


Jak to mówią wycieczki chodzą po ludziach. I u mnie tez tak było. Celem było muzeum. Zawsze na wyjeździe odwiedzam muzeum danego regionu a że byłem na Woli udałem się do ichniejszego.
Co mnie do tego skłoniło ? ekspozycja o odkrywcach starej Warszawy. Ze zdziwieniem czytałem o tym że wawa jest na obszarach… że chodzimy po grobach z neolitu w parki… i że po II wojnie światowej grupa z archeo walczyła z facetem od koparki bo… i że to co dokopali przy Zygmuncie musieli… jak wietnamscy studenci…
Kolejne pietra odkrywały przede mną historii bardzo ciekawe a deser to jedyna w swoim rodzaju ekspozycja platerów łyżeczek.  Między innymi łyżeczki do jedzenia raków.
Najciekawsza rzecz to mapa z 1850 roku. Mapa warszawy w 3D, warto zobaczyć ukształtowanie terenu wawy które zniknęło teraz pod zabudową.
Jest mało zdjęć bo robione z ukrycia dlatego polecam do samodzielnych odwiedzin, we czwartek za darmo i do 18tej






















 mapa z 1850 r

nie używane już łyżeczki do raków

z własnej woli na Woli był: Elgonczo

Defender w potrzebie


Gdzieś w nie tak odległych ostępach leśnych i bagniskach starła się natura z technologia i chartem ducha człowieka. Natura wspierana była przez warunki pogodowe i podwodne niespodzianki a człowiek wspierał się pomysłowością i pracą zespołową. Z początku wyglądało wszystko zwyczajnie, def utknął w wodze. Normalka. Czasem tak bywa. Trzeba wyciągnąć… i tu po kilku próbach gdzie hak zachował się nieładnie i odmówił współpracy trzeba było sięgnąć po mniej konwencjonalne sposoby.  Zobaczcie jak wyglądało połączenie drewnianych bali, matematyki i pracy zespołowej…
























patrzył nie mocząc nóg Egonczo

niedziela, 5 sierpnia 2012

wyprawa - "...i tylko piach, suchy piach..."


Kiedyś przeczytałem że najfajniejsze plaże sa na wyspach i chcąc dowieźć tego twierdzenie puszyłem w postukiwaniu wysp. Najbliższe okazały się całkiem niedaleko.
Droga z początku była łatwa ale czym bardziej oddalałem się od cywilizacji roślinność gęstniała. Brak długich spodni dotkliwie dawał się we znaki. Krajobraz zmieniał się z każdym krokiem. Co jakiś czas spotykałem zaszytych wędkarzy ale  kiedy się przerzedziło i zobaczyłem pierwsze wyspy i piasek coraz więcej napotykałem golasów. Machali przyjacielsko jednym palcem wykrzykując powitanie „no foto, no foto” odmachiwałem i szedłem dalej.  
Ilość pisaku rosła intensywnie i nagle mym oczom ukazały się jego ogromne połacie. Jak by zobaczył to pingwin na pewno by powiedział „Ale tu musiało być ślisko!!!”. Piachu było po horyzont, wyspy też były piaszczyste i nurt czasem dawał przejść. Zaskakująco mała ilość ludzi pozwoliła mi paść na środku i zdrzemnąć się godzinkę. Obudziły mnie krople deszczu. Zamiast leżeć i moknąć chodziłem i mokłem. Zdjęcia są monotonne bo wszędzie tylko piach ale za to jaki !!!
Wiślany J zjadłem słonecznika na obiad patrząc na piękną tęczę J kiedyś Was tam zabiorę J













"ReneIsland"


















































Plażował Elgonczo + foto