Gdzieś w nie tak odległych ostępach leśnych i bagniskach starła
się natura z technologia i chartem ducha człowieka. Natura wspierana była przez
warunki pogodowe i podwodne niespodzianki a człowiek wspierał się pomysłowością
i pracą zespołową. Z początku wyglądało wszystko zwyczajnie, def utknął w
wodze. Normalka. Czasem tak bywa. Trzeba wyciągnąć… i tu po kilku próbach gdzie
hak zachował się nieładnie i odmówił współpracy trzeba było sięgnąć po mniej
konwencjonalne sposoby. Zobaczcie jak wyglądało
połączenie drewnianych bali, matematyki i pracy zespołowej…
patrzył nie mocząc nóg Egonczo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz