Wiosenne podrygi
Poczuliśmy powiew nadchodzącej wiosny więc odrzuciliśmy liście
w barłogach i ruszyliśmy pożywić się nowymi exploracjami. Misiek jako nowy nie
wiedział co go spotka a my chcieliśmy na początek zafundować mu kilka fajnych
miejsc. Zaczęliśmy od budynku kontroli lotów. Obiekt bardzo uroczy, wszędzie
białe ściany, czysto i schludnie a architektura urzekająca. Łatwe wejście na
dach podsunęło nam pomysł zrobienia tam grilla, ciekawe co powiedzą mieszkańcy
bloków stojących wkoło? W środku natrafiliśmy na 3 sejfy roboty Franca Jegera z
Berlina a że nie było z nami Olsena więc zostały nieotworzone. W podziemiach
miejsce gdzie torturowano terrorystów.
Koło południa zgłodnieliśmy wiec zaprosiłem ekipę do
Chiltona na Waldorffa 35. Tam z przerażeniem stwierdziliśmy że wszystkie 3
budynki są zamknięte ale co to dla nas. Szybka ocena sytuacji, sprawdzenie śladów
i natknąłem się na nisko umieszczone wejście. Uruchomiliśmy latarenki i zaczęliśmy
szukać kuchni. W środku panował nieład, łóżka niepościelone i dopiero w
ostatnim salonie natknęliśmy się na chwilowo opuszczone mieszkanie. Pewnie lokator
poszedł ogrzać się w noclegowni. Okazała się także koneserem sztuki i chiromantą.
Nakarmiwszy ciekawość zawiało nas na Młociny.
Po drodze mijaliśmy kilka opuszczonych willi i do exploraji wybraliśmy
najokazalszą. Jest to bliźniak i wejście umożliwia małe okienko piwniczne. Budynek
w dobrym stanie, mało artefaktów ale warto zobaczyć obie części bliźniaka. Przejście
piwnicznymi okienkami. Nasza dociekliwość została nagrodzona. Na koniec znaleźliśmy
kilka flaszek domowego winka. Zacny rocznik lekko cierpki ale krzepki w smaku
nas rozweselił a deserek z porzeczek w kompocie dopełnił degustacje.
Pozdrawiam exploratorów i czytelników forgotten.pl; winka i
porzeczek zostało sporo.
Smacznego.
droga do Chiltona :)
a to juz Młociny, idziemy na pokoje :)
i przejście do drugiego mieszkania
Podrygiwali
Misiek
Grzeldi
Elgonczo
fajnie. spotkaliście kogoś? sądząc po ilości kołder - zima była ciężka
OdpowiedzUsuńmieszkańcy pewnie byli na nartach w Alpach :)
OdpowiedzUsuńCiagle wydaje mi się, jakby ktoś tam mieszkał, tylko akurat wyszedł, czy coś...
OdpowiedzUsuńtu się nie ma co wydawać :) tam na pewno ktoś mieszka i wróci tam jak skończy się zima :)
OdpowiedzUsuń