Suwalszczyzna to dla nas synonim bieguna zimna ale nie w ten
weekend… z lekka świeciło słońce i temperatura nie przekraczała 32 st C
Po nocnym przyjeździe okolice namiotu zachwycały, tafla jeziora
gładka jak szkło została zmącona kąpielą o 6 rano. Zaczyna się odkrywanie, na
pierwszy ogień klasztor Kamedułów w m.
Wigry, z pięknymi eremami i pokojami papieskimi, potem Suwalskie cmentarze 4
kultur mocno już zapomniane. Będąc na ziemi Jaćwingów zahaczyliśmy o ich cmentarzysko
a potem już szybko na najwyższe mosty Polski w Stańczykach. Obecnie nie używane
stanowią atrakcje samą w sobie bo skoki z nich zostały zabronione.
Danie główne to kaplica grobowa rodziny Fahrenheidów w
Rapie, która kształtem wzorowana jest na piramidach Egipskich. Jest uznawana za
miejsce mocy i … faktycznie !!! nigdzie nie było tak zjadliwych komarów jak
tam. One to miały moc !!!
Moc też mieli architekci jednej z 4 śluz na niedokończonym kanale
mazurskim, który miał łączyć jeziora z Bałtykiem w Leśniewie Górnym.
To tylko krótka przejażdżka po Suwalszczyźnie i mazurach które w
swoim spokoju i głuszy kryją wiele tajemnic. Ci którzy byli ze mną na wcześniejszych
wyjazdach wiedzą o czym mówie … więc kiedyś przypomnę w poście co widzieliśmy J
PS
W Leśniewie bezprawnie facet nie dopuszcza ludzi do śluzy twierdząc
że droga jest przez jego pole, to droga nadleśnictwa, nie słuchać gościa,
zasadzić kilka kopniaków i spokojnie iść lub jechać (4x4)
wyprawiał sie Elgonczo + foto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz